Czternastowieczne meczety, tętniące życiem bazary, ulice wśród wysokich minaretów - miejsce, które porusza wszystkie zmysły. Stambuł. O czym pamiętać, jak się poruszać po turystycznych atrakcjach dawnego Konstantynopola? Jak podróżować po Stambule? Co warto zobaczyć, a czego skosztować?
Podróż na własną rękę do Stambułu na 7 dni. Przelot na trasie Warszawa-Stambuł i z powrotem 1050 zł, noclegi: 500 zł, wyżywienie i atrakcje: 750 zł, pamiątki: 300 zł, publiczny transport (metro, tramwaje (300 lir): 40 zł, rejs po cieśninie Bosforem (150 lir): 18 zł. Turcja jest tania, naprawdę tania. Ale uwaga: warto mieć miejscową walutę, żeby nie płacić w euro, bo wtedy możemy doznać niemiłych niespodzianek.
Metropolia rozciąga się między Europą i Azją, wzdłuż cieśniny Bosfor. Stambuł położony jest nad morzami: Czarnym i Marmara. Wyróżnia się niezwykłym bogactwem kulturowym, historycznym i architektonicznym. Zwiedzanie tak rozległego miasta może wydawać się sporym wyzwaniem. Na szczęście Stambuł jest świetnie skomunikowany i dotrzeć można do każdego z jego zakątków.
Stambuł to olbrzymia metropolia, która ma bardzo dobrze rozwinięty transport publiczny: metro, tramwaje, autobusy i promy, codziennie przewożą miliony mieszkańców i turystów.
W tym wielomilionowym mieście nie kupimy jednorazowych biletów na przejazd komunikacją miejską. Aby swobodnie się przemieszczać, należy zakupić tzw. Istanbulkartı, a następnie ją doładować. Przy każdym wejściu na perony metra, przed bramkami przystanków tramwajowych czy przystani promowych, w autobusach zamontowane są specjalne czytniki do jej odbijania. System pobiera z niej odpowiednią ilość lirów (try) za dany przejazd. Normalna cena biletu na wszystkich liniach metra w Stambule wynosi 15 try (1,65 zł) za przejazd, przy przesiadce, następny przejazd kosztuje tylko 10,74 try (1,18zł).
Automaty zakupu i doładowania Istanbulkartı dostępne są niemal wszędzie, obsługiwane w wielu językach.
Charakterystycznym środkiem transportu w Stambule są promy, które kursują zawsze o tej samej porze, bez względu na natężenie ruchu. Można na nim usiąść przy stoliku, zjeść tosta, wypić herbatę i poczytać gazetę, podziwiając piękne miasto za oknami.
Sieć promowa obsługuje Bosfor, Złoty Róg oraz dzielnice położone nad Morzem Marmara, w tym Wyspy Książęce. Ruch na Bosforze ograniczony jest głównie do południowego ujścia cieśniny. Tradycją wśród stambułczyków są weekendowe widokowe rejsy po Bosforze. Całymi rodzinami oglądają swoje piękne miasto, opowiadając młodemu pokoleniu historię rodu Osmanów, zajadając przy tym lokalne smakołyki.
Prom odpływa średnio co 20 minut. W części azjatyckiej warto skorzystać z portów w Kadıköy, Üsküdar i Bostancı. W europejskiej natomiast w: Beşiktaş, Eminönü i Karaköy. Czas podróży promem przez Bosfor wynosi około 20-30 minut.
Z lotniska Istambul do miasta dojedziemy linią M11, stanowi ona istotne połączenie między miastem a jego główną bramą międzynarodową. Łączy Gayrettepe z lotniskiem w Istambul, zapewniając sprawne połączenie, oddalonych od siebie o ponad pięćdziesiąt kilometrów miejsc.
Jak podaje oficjalny turecki portal Istanbultouristpass z lotniska najlepiej dotrzeć trasą İstanbul Üniversitesi Vezneciler – lotnisko w Stambule ↔ Gayrettepe w kierunku stacji Kağıthane, na niej przesiadamy się na linię M2 (Hacıosman↔Yenikapı) w kierunku Eminonu.
Ta trasa metra zapewnia wygodny i skuteczny sposób podróżowania między lotniskiem międzynarodowym Istambul, a centrum miasta. Jako że metro w Stambule rozwija się w zawrotnym tempie, warto pamiętać o aktualnej mapie off line, która umożliwi sprawne poruszanie się po 11 liniach, jakie dostępne są w mieście.
Posiadając Istanbulkartı można przesiadać się między różnymi rodzajami transportu oraz dowolnymi liniami w ciągu 90 min.
Stambuł zamieszkuje blisko 16 mln osób, co stanowi 18 procent populacji Turcji - podaje Turecki Instytut Statystyczny, jednakże nieoficjalnie żyje tam aż 22 mln osób, czyli niemal jedna czwarta ludności tego kraju. Życie tętni w dzień i w nocy. Dźwięki ulicy, trąbiący kierowcy, lodziarze robiący pokaz, rozmowy, śpiewy... Niezliczona ilość turystów potrafi zmęczyć podczas wielogodzinnej wędrówki po tym malowniczym miejscu.
W poszukiwaniu azylu pomiędzy kolejnymi niezwykłymi punktami na mapie miasta, warto poszukać spokoju i chłodu. Znaleźć go można w jednym z trzech tysięcy meczetów umiejscowionych w całym Stambule. Należy pamiętać, że Stambuł jest miastem muzułmańskim i takie też obowiązują zasady kulturowe.
Wchodząc do meczetów kobiety muszą zakrywać głowę chustą, okrywać ramiona oraz nogi, aż do kostek a mężczyźni mieć długie spodnie. Oczywiście, we wszystkich świątyniach obowiązuje zakaz wchodzenia w obuwiu. Można je zostawić na zewnątrz. Po meczetowych dywanach poruszamy się w skarpetkach. Dla zapominalskich pań, zaraz przy wejściu widnieje pokaźna ilość hust zapewniających odpowiednie okrycie.
Warto pamiętać, że dwa najsłynniejsze meczety: Sultan Ahmet Camii czyli Błękitny Meczet oraz Hagia Sophia, są na trasie zwiedzania wszystkich wycieczek, jakie przyjeżdżają do Stambułu, a więc nie znajdziemy tam chwili wytchnienia.
Wśród barwnych, ciasnych i zakręconych uliczek, warto poszukać przytulonych do bazaru świątyń, To właśnie w nich można znaleźć miejsce do odpoczynku, obserwacji i dłuższego zastanowienia się nad zabytkami, kulturą czy podziwiania pięknych mozaik. Trzeba pamiętać, że w Stambule przez większą część roku panują wysokie temperatury, to właśnie w meczetach można znaleźć miły chłód, który pomoże ciału i duszy.
Można też zajrzeć do meczetu Sulejmana umiejscowionego na trzecim z siedmiu wzgórz Stambułu, w obrębie murów miejskich, na zboczu schodzącym do Złotego Rogu. Miejsce to jest świętym graalem fanów dynastii Osmańskiej i serialu "Wspaniałe Stulecie'', to właśnie przy tej świątyni, znajduje się grób Sulaejmana Wspaniałego i jego żony Hurrem Sultan.
Yeni Camii zwany "nowym" znajduje się obok słynnego targu Korzennego, przystani Emimonu i mostu Galata. Wewnątrz spotkać można modlących się wiernych: mężczyzn i kobiety w wyznaczonych miejscach. Kolejnym wartym uwagi meczetem jest Nuruosmaniye, świątynia znajduje się przy Wielkim Bazarze.
Meczety to też doznania dźwiękowe w trakcie nawoływania muezinów na modlitwę. Pięć razy na dzień w jednym momencie, ze wszystkich minaretów w Stambule wybrzmiewa śpiew - jest to wezwanie do modlitwy przedzierające się przez hałas wielkiego miasta, który sprawia, że Stambuł na chwilę zamiera. Dźwięk ten otula miasto na siedmiu wzgórzach, zapierając dech w piersiach turystów, przed wschodem słońca (fadżr), w południe (zuhr), po południu (asr), po zachodzie słońca (maghrib) i w pierwszej połowie nocy (isza).
Kapalı Çarşı jest największym, najstarszym i najbardziej barwnym bazarem na świecie. W tym labiryncie sklepików i stoisk, można kupić prawie wszystko: biżuterię, dywany, materiały, przedmioty wykonane z metali szlachetnych, tkaniny, ubrania, przyprawy, słodycze, i tak bez końca...
Przyciąga turystów, wchłania ich przepychem, czaruje ferią barw i aromatów, a ci z zachwytem dają się ponieść. Warto jednak pamiętać, że pamiątki oraz przysmaki taniej kupimy na targowiskach wokół Krytego Bazaru. Jak podkreślają Turcy "negocjacje to tradycja", dlatego warto zagadać ze sprzedawcą i obniżyć cenę o kilka lir.
Wielu powie: - To tylko herbata, przecież można wypić ją w domu. Nic bardziej mylnego! Turecka herbata to nie tylko mocny, aromatyczny napój. Roznoszona na ulicach, targu, restauracjach, parkach a nawet przystankach, jest doskonałą okazją by przysiąść, zatrzymać czas i przyjrzeć się toczącemu życiu w Stambule.
Biorąc pod uwagę położenie Turcji, która leży na pograniczu Europy Wschodniej i Azji Zachodniej, nic dziwnego że stała się napojem narodowym Turków.
Herbata jest spożywana w Turcji praktycznie bez przerwy: od rana do wieczora, nie ma określonej godziny. Dla stambułczyków, proces parzenia tego obłędnego trunku jest rytuałem. Używają do tego specjalnego dwupoziomowego czajnika "çaydanlık", piją ja w tradycyjnych szklaneczkach w kształcie tulipanów czyli w bardaczkach. Ten zwyczajny rytuał potrafi w magiczny sposób przełamać barierę językową oraz różnice kulturowe, korzystnie wpływając na pożądane rezultaty negocjacji czy przypadkowego spotkania. Będąc w restauracji warto o nią poprosić.
W wielu z nich życzliwi właściciele podają ją zupełnie za darmo jako dodatek do zamówionego posiłku, okraszając jej podanie wspaniałymi opowieściami.
Miłośnicy kawy również nie będą zawiedzeni. W tradycji tureckiej kawa ma także specjalne miejsce. Picie kawy jest narodowym rytuałem, a turecka kawa jest znana na całym świecie. Przygotowywana w dżezwie, ma intensywny smak i jest często podawana w małych filiżankach "demitasse" zachwycając turystów od pierwszego łyczka. Warto pamiętać, aby przy zamówieniu zaznaczyć, czy ma być słodka lub nie. W Turcji słodką kawę parzy się wraz z cukrem.
Stambuł odbiera się wszystkimi zmysłami, jednym z nich jest węch. Mitem jest, że miasto z tak wielomilionową populacją, handlem i wszechobecnymi kotami, które mieszkańcy uwielbiają i dokarmiają - śmierdzi. Stambuł pachnie perfumami, kardamonem, szafranem, słodkością baklawy, halki, lokum, kawą, herbatą i różano-pudrowym aromatem - Turkish delight. O dziwo czystość jest tu na poziomie dużo mniejszego Lublina. W kawiarniach, sklepach, centrach handlowych, targu czy nawet toalecie nie znajdziemy przykrych zapachów.
Kuchnia stambułska to raj dla smakoszy. W tym pięknym mieście na każdym kroku znajdziemy coś do zjedzenia. Od ulicznych handlarzy, którzy sprzedają świeże małże, ryż z ciecierzycą, pyszne kasztany czy pieczoną kukurydzę, przez lokalnych kucharzy zapraszających do stoliczków na chodniku, serwujących przepyszne dania z baraniny i podrobów, po ogromne restauracje pełne tradycyjnego jedzenia - wszyscy zapraszają do spróbowania tureckich specjałów.
Z czego słynie Stambuł? Kebab to tylko początek przygody ze smakami. Jeśli śniadanie to tylko menemen, czyli kremowe jajka w pomidorach z aromatycznymi przyprawami i ostrą papryką, podawane w różnych konfiguracjach z dodatkiem bułki i ayranu.
Cokoreç to dla wielu kontrowersyjne tureckie danie przyrządzane z jagnięcych jelit. Potrawa ta wzbudza skrajne odczucia smakowe: jest uważana albo za wspaniały przysmak, albo za totalne paskudztwo. Najlepszy można zjeść od lokalnych sprzedawców. Ta kanapka z nadzieniem, wzbudza równie dużo emocji, co ruch drogowy na stambułskich ulicach.
Balık ekmek, czyli rodzaj tureckiego street food'u w postaci kanapki-bułki z grillowaną makrelą, posypana garścią cebuli, sałaty i pietruszki, okraszona dużą ilością soku ze świeżej cytryny - to prosta droga do raju w ustach spragnionego smaków Europejczyka. Warto pamiętać, że najlepsza ryba w bułce jest przy moście Galata, nieopodal meczetu - tę miejscówkę łatwo znaleźć zazwyczaj ustawiają się przy niej spore kolejki. Właściciel serwuje rybkę, która jeszcze rano pływała w pobliskich wodach.
Jedną z największych pułapek Stambułu są słodycze i desery. Z ogromną ilością cukru, masła i syropów, kuszą swoim pięknym wyglądem i zapachem wszystkich, nie tylko turystów. Jak zrelacjonowała jedna z Turczynek Fatma, desery dzielimy na dwa rodzaje: słodkie na bazie miodu i mleczne. Rāḥat al-ḥulqūm, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza „komfort dla gardła”, jest przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Oczywiście królową tureckich słodyczy jest baklava, która na miejscu smakuje zupełnie inaczej, niż na polskich straganach. Słodycz, chrupkość i wyjątkowe nadzienie powoduje cukrowy zawrót głowy. Ten słodki przysmak wykonany z ciasta filo, miodu lub syropu cukrowego, orzechów włoskich i pistacjowych. Wiele warstw cienkiego jak papier ciasta filo układa się jedną warstwą na drugiej, a pomiędzy nimi rozprowadza się cienką warstwę nadzienia. Po upieczeniu w piekarniku baklavę polewa się syropem z wody cukrowej.
Warto jednak poszukać w słodkim asortymencie wyjątkowych smaków. Lokum jest przysmakiem bez względu na wiek, Turcy nazywają go "miodem tureckim", chociaż smakołyk ten nie ma z nim nic wspólnego. Wykonuje się go z cukru, wody i skrobi. Do galaretki dodaje się posiekane orzechy, migdały lub pistacje oraz różne aromaty, w postaci wody różanej, wiśniowej lub migdałowej. Pięknie ułożone niczym mozaika kusi przechodniów tęczowymi kolorami. Popularnym street food jest lokma czyli kulki wykonane z ciasta drożdżowego z dodatkiem cynamonu, które smażone są na głębokim tłuszczu. Przed podaniem oblewa się je miodem lub syropem cukrowym.
Podobny smak ma obłędna halka, chociaż ona jest znacznie bardziej chrupka. Każdy kęs słodyczy daje niezapomniane smakowe doznania, powodując przybranie na wadze, nawet podczas krótkiego pobytu. Najlepsze Kestane Şekeri oczywiście nad Bosforem, to kandyzowane słodkie kasztany. Kasztany po obraniu są moczone w syropie cukrowym i gotowane aż do momentu, gdy będą miękkie. Jeśli Stambuł to halva! Ta turecka robiona jest z sezamu i podawana w wielu smakach jak i rodzajach. Rozpływająca się w ustach daje raj podniebieniu.
Jak w każdej dużej metropolii, tak również tam zdarzają się kradzieże, dlatego warto pilnować swoich rzeczy. W chwili obecnej mieszkańcy, jak i turyści z całego świata, uważają go za miejsce, w którym jest bezpiecznie. Pamiętać należy o lokalnych zwyczajach dotyczących ubioru i zachowania w miejscach sakralnych, a także o kulturze tego miejsca. Nie wiedząc jak się zachować, warto obserwować miejscowych. Stambuł przyciąga i zachwyca spragnionych obcowania z niesamowitą kulturą tego miejsca. Bazując na tylu pozytywnych przesłankach śmiało polecam wizytę w tym magicznym i jedynym w swoim rodzaju mieście, leżącym na styku dwóch kontynentów.